środa, 12 stycznia 2011

ML

Niby masz to samo co każdy - oczy, nos, usta i dwie ręce i dwie nogi. A jesteś tak wyjątkowy, że jak na ciebie patrzę, to nie wiem, czy tylko patrzeć z zachwytem, czy zacząć robić zdjęcia, by zachować trochę ciebie na później. Masz wytarte spodnie, worek kostek lodu w zamrażalniku i pół słoika dżemu z biedronki, a jesteś siódemką w totka i moim prywatnym szczęśliwym numerkiem.
Jesteś szafą grającą z pomysłami, słoikiem pełnym planów, jesteś odpowiedzią w mojej życiowej krzyżówce i ostatnim wersem w każdej książce.
Już znam cię prawie na pamięć. Wolałabym jednak nie znać cię do końca. Bądź, jak chińskie ciasteczko z wróżbą, zaskakuj mnie codziennie nową minką, wymyślaj codziennie nowe słowo i codziennie mnie oszukuj, strasz i przepraszaj. Nie znikaj, ale pozwalaj codziennie witać cię przy drzwiach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz