środa, 12 stycznia 2011

2745 C

Cisza ma kolor twojej koszulki, bo widzę ją kontem oka. Jest cicho. Ja czekam, ty czekasz, nieczęsta to chwila, gdy granatowa cisza jest gęsta od pytań. Pokroiłabym ją nożem, ale palcami lepiej smakuje, więc wciskam w ciszę palce zostawiając ślad, jak w piasku. Robię kulkę i rzucam o ścianę. Cisza roztrzaskuje się bezgłośnie, oboje, żałośnie, nie mówimy nic. I nadal nic. Fajną masz tą koszulkę. Na niej masz Batmana, bawełniana jest, granatowa, a może nawet czarna. Straż pożarna wyje, bo sarna wybiegła na jezdnię i coś tam się stało na krajowej siódemce. Pies szczeka, bo podrożała cena mleka. Sąsiad spuścił wodę, bo zjadł wilczą jagodę. Dziecko wyje na dworze, bo kot wlazł na drzewo i zejść nie może… Gdyby nie znacząca cisza tego byś nie usłyszał, o nie. Granatowa galaretka ciszy jest całkiem dobra. Jak ją zjemy, skończą się ciche problemy, a wtedy może ci powiem, że wiem, dlaczego, oprócz czarnego, lubię te twoje granatowe gwieździste niebo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz